Za co pokochałem The Inner World?

03:11


Pod koniec zeszłego roku natknąłem się na stream Dorczenzo, jednego z ekipy arhn.eu. Wiem, wiem, minęło już ponad pół roku, ale temat wciąż warty uwagi. Poczekajcie tylko. Wracając, grał akurat w The Inner World. Gra nowa, niedawno weszła na steam'a i potrzebuje nieco czasu, zanim ludzie odkryją jej piękno. No i tak, ja to piękno odkryłem.

The Inner World to wyprodukowana przez niezależne, niemieckie studio Fizbin przygodówka z interfejsem typu point & click. Coś a'la Sherlock'i Holmesy, czy kultowy Teen Agent. Jeśli chodzi o fabułę:

"Głęboko pod powierzchnią Ziemi znajduje się dziwaczna kraina znana jako Asposia. Jej istnienie jest zagrożone, gdy trzy fontanny boskiego wiatru niespodziewanie wysychają. Kierując poczynaniami Roberta - (pociesznego, ciamajdowatego i momentami zbyt "user-friendly", niestety) - nowicjusza w centrum ds. nieoczekiwanych zdarzeń, gracz musi ustalić, co jest przyczyną sytuacji i uratować Aspozjan."


Gra zachęca swoją przyjazną dla oka, rysunkową grafiką, która na prawdę umila rozgrywkę. Nawet jeśli męczysz się godzinami nad najłatwiejszą zagadką w całej grze tylko po to, aby po chwili spojrzeć na solucję i odkryć jakiego głupca z ciebie zrobiła. Na szczęście, jest to jednak plus. Punkt dla gry. The Inner World jest również idealną pozycją dla osób, które lubią łamigłówki. No bo kto ich nie lubi? Starsi się nieco pomęczą, a młodsi rozwiną umiejętność kojarzenia i łączenia faktów. 

Mówiąc krótko: lekka, łatwa, familijna. Gra, w której zarówno starsi jak i młodsi znajdą coś dla siebie. W dobrym tego określenia znaczeniu, jeśli złe istnieje.

Inne ciekawe notki:

0 Komentarze

Pisz z kulturą i zasadami ortografii/interpunkcji.