Bileciki do kontroli!

12:00


Jadąc pociągiem, w przedziale usiadł ze mną młody student z Czech. Sympatyczny chłopaczyna, a j. polskim włada lepiej niż nie jeden nasz rodak. Siedział w Warszawie na ostatnim semestrze, chłopak studiuje medycynę.

Po dłuższym czasie pogawędki drzwi do naszego przedziału się otwierają i słyszymy tylko: "Bileciki poproszę". Ja daję swój, potem legitymację - wszystko dobrze. Kiedy jednak przychodzi pora na mojego nowego znajomego, zaczynają się schody. Otóż nie posiada on polskiej legitymacji z uczelni do biletu ulgowego.

Ostatecznie wszystko zostało załatwione dopłatą do biletu normalnego, co jest mocnym nagięciem regulaminu, ale na szczęście trawił nam się "wyrozumiały" personel. A to wszystko dlatego, bo "pani w okienku powiedziała, że nie trzeba".

Nawiązując do całej historii, wyciągnijcie morał i pamiętajcie zawsze o wszystkich dokumentach w podróży. Kto wie, równie dobrze ja mogłem nie mieć legitymacji. A Wy kiedyś nie mieliście?

Inne ciekawe notki:

0 Komentarze

Pisz z kulturą i zasadami ortografii/interpunkcji.