Uciekam

13:00


Mijały dni, miesiące, lata może nie, ale to i tak z pewnością był najdłuższy bieg w moim życiu. Ucieczka od tego, co powinienem robić, co dla mnie lepsze, na rzecz wygodnictwa i pozornego dobrobytu. Był to wystarczająco długi bieg, żeby stwierdzić, że Wasz chłopiec ze słomy coś za bardzo polubił smak słodkiego lenistwa i wygrzewania swojej dupy wołowej w mięciutkim fotelu przed komputerem. Tak, tak, przyznaję się do błędu, ale to właśnie dzięki temu mam zamiar coś w swoim życiu zmienić. Stanowczo zbyt długo planowałem, przymierzałem się i obiecywałem sobie, że w końcu ruszę dupsko i zacznę działać. Na tyle długo, że w końcu mam dosyć siebie i tego ciągłego odkładania rzeczy na bok. Zamierzam w końcu powiedzieć dość, powiedzieć sobie samemu dość i zacząć robić coś, z czego będę dumny.

Dlatego właśnie jestem dzisiaj tutaj, na blogu. Staruszek zdecydowanie już swoje wyczekał, żebym ponownie go odwiedził, otarł z kurzu i zaczął pisać, jak kiedyś. Jak widzicie, odświeżyłem szatę graficzną Monosłownego, kolorystyka za bardzo się jednak nie zmieniła, no ale szablon - nie da się ukryć - jest nowy, tak więc mam nadzieję, że Wam się podoba. Również dodałem kilka nowych elementów jak newsletter (po prawej i na górze), listę kategorii wpisów czy choćby banner facebooka po prawej stronie (najedźcie myszką). Również blog został zarejestrowany na Bloglovin', więc jeśli korzystacie z tej aplikacji na smartphone'y, to możecie mnie tam dodać. A jeśli nie korzystacie, to właśnie macie powód, aby zacząć.


Abstrahując już od zmian na blogu, opowiem dalej o moich zmianach, ale dopiero tych, które - mam nadzieję - nadejdą. Otóż zaczynam pracę nad samym sobą, a Wy i ten blog będziecie tego świadkami. Czy tego chcecie, czy nie, o zgrozo. Co dokładnie mam na myśli? Pewnie rozczaruję tych, co liczyli na jakieś głębsze i ambitniejsze sprawy, ale chodzi głównie o moją działalność w internetach - która zawsze kończyła się w zasadzie zanim w ogóle zdążyła się porządnie rozpocząć - oraz ogólną zmianę tego, w jaki sposób żyję.

Batony, fastfoody, czekolady, ciasteczka, kolorowe i gazowane napoje - to rzeczy, które towarzyszą mi praktycznie od zawsze i nigdy jakoś szczególnie nie zastanawiałem się nad tym, jak bardzo mi one szkodzą. No bo niby jak mają, skoro są takie pyszne? A no jednak mają wpływ na nasze zdrowie i to w dodatku duży, a niestety negatywny. Już od dłuższego czasu widzę u siebie wpływy tego, co w siebie pakuję, dlatego dzisiaj mówię temu stop.


Jeśli chodzi o to, co mam zamiar robić w życiu i co aktualnie w nim robię, to czuję, że chwyciłem się przez ostatnie lata tylu rzeczy, że to wszystko mnie po prostu przytłoczyło. Na tyle, że zdecydowałem się niestety zrezygnować z każdej z tych rzeczy. Teraz jednak mam zamiar robić mniej, ale lepiej i skupić się porządnie na jasno obranych celach.




Na pierwszy ogień idzie oczywiście mój blog - Monosłowny. To tutaj od teraz mam zamiar regularnie się udzielać i w końcu zacząć traktować to miejsce na poważnie. Mam zamiar stworzyć przede wszystkim fajne miejsce dla mnie, ale szczególnie dla Was, dla moich czytelników. Chcę się tutaj regularnie udzielać, pisać o sobie, o innych, o wszystkim i o niczym, ale nie tak, że kompletnie nic nie będzie miało tu sensu. Pragnę podejmować się każdych tematów, ale jednocześnie powiązanych tak, aby blog nie był skupiskiem luźnych myśli na jakikolwiek temat, zaczynając od rozważania na temat istnienia czarnych dziur a kończąc na tym, ile powinno się wsypać kilogramów mąki, aby upiec dobry biszkopt. Wszystko musi mieć swoje ręce i nogi, więc nawet jeśli blog jest lifestyle'owy (co jednocześnie określa, a zarazem dosyć mocno uogólnia jego treści), to mam zamiar prowadzić go w sposób rzetelny i czytelny, tak aby nie czuło się tutaj chaosu.


Po drugie, to na pewno chcę się porządnie zabrać za youtube'a. Znowu. Tak, tak, znowu, ale tym razem obiecuję, że na serio na poważnie i bez olewania kanału po miesiącu czy dwóch. Ale na to jeszcze przyjdzie czas, ponieważ muszę zebrać środki na sprzęt i wszystko sobie porządnie przygotować i dopiąć na ostatni guzik.




No i jak widać, ostatecznie te wszystkie rozważania doprowadziły mnie tutaj, do Was. Jak pisałem, zamierzam ostro wziąć się do roboty i pokazać samemu sobie, że można i dam radę. Jeśli inni mogą, to ja też i nie ma w tym żadnego wyjątku, nawet jeśli chodzi o Was. Wraz z pojawieniem się tego wpisu, rusza moja praca nad sobą, która przede wszystkim ma ograniczyć moje lenistwo, może nie do samego zera, bo to pewnie nie możliwe, ale chcę się pozbyć słomy z mojego ciała w jak największej ilości.

Również od dzisiaj na blogu regularnie będą pojawiać się nowe wpisy, dotyczące mojej pracy, przemyśleń oraz tego, co robię. Dzięki temu, pobieram u Was wielki kredyt zaufania, którego lepiej, abym nie roztrwonił i głupio nie rzucał swoich słów na wiatr. Albo raczej w internet. To jest moim pomysłem na motywację, a zarazem piekę dwie przeczenie na jednym ogniu. Z jednej strony blog służy mi za motywację i przypomina o pracy nad sobą, z drugiej zaś dzięki temu mogę w końcu tutaj wrócić i spełniać się w swojej potrzebie blogowania, co zawsze mnie interesowało i do siebie ciągnęło.

Jak już mówiłem, Monosłowny nadal będzie blogiem lifestyle'owym, a nawet będzie bardziej lifestyle'owy niż był wcześniej, ponieważ od teraz mocniej skupi się on jednak na sferze mojego życia i pracy nad sobą, ale nie zabraknie tutaj również wpisów dotyczących moich przemyśleń, poglądów czy opisów filmów, książek, itp. Będzie on raczej przedstawiał moją drogę, jak chcę przebyć. Mam zamiar stworzyć swoje drugie ja, o właśnie tutaj, na blogu. Drugie ja, które od zawsze chciałem, aby było moim pierwszym, lecz jednak lenistwo zawsze brało nade mną górę. Nie zrozumcie mnie źle, nie zakładam maski i nie zamierzam być tutaj zupełnie inny, niż jestem na prawdę. Chcę powoli zmieniać to, jaki jestem, ale na lepsze i wszystko przedstawiać na blogu, abym mógł na bieżąco oglądać swoje zmiany i motywować się do dalszej pracy. Tak więc mam nadzieję, że mogę liczyć na Wasze wsparcie i zaglądanie tu.


Kończąc już, chciałbym na zapas podziękować każdemu, kto przeczytał to wszystko aż do teraz. Jestem bardzo szczęśliwy z tego powodu i mam nadzieję, że każdy z Was pomoże mi w mojej drodze, którą mam zamiar przebyć. Będę czekać z niecierpliwością na każde komentarze z Waszej strony, te negatywne, jak i pozytywne, to nie ma znaczenia. Najważniejsze dla mnie jest to, aby kogoś sobą zainteresować i nawet zmotywować do pracy nad samym sobą.

Tak wiec, znowu uciekam, ale tym razem od dawnego siebie, biegnąc po to, co dla mnie dobre. A Ty, co zamierzasz zrobić?

Inne ciekawe notki:

0 Komentarze

Pisz z kulturą i zasadami ortografii/interpunkcji.